Rola szkoły w zapobieganiu chorobie

Dziecko z alergią, podobnie jak inne, przebywa w szkole przez wiele godzin dziennie. Narażone jest tam, tak jak w domu, na działanie czynników uczulają­cych, drażniących i emocjonalnych. Dziecko chore przychodzi często do szkoły nawet w okresie nasilenia swoich objawów, np. znacznego świądu skóry, trudnego do opanowania kataru i ki­chania czy po całonocnym napadzie astmy, kiedy przyjęło rozmaite leki działa­jące jeszcze rano. Część leków używanych w chorobach alergicznych może nadmiernie uspokajać, przejściowo osłabiać refleks (leki przeciwhistaminowe), inne znowu mogą powodować pobudzenie (Salbutamol, Ephedrine, Euphillin), utrudniając koncentrację uwagi w czasie lekcji. Nauczyciel, wychowawca chorego dziecka, powinien być dokładnie poinfor­mowany o jego chorobie przez rodziców z zaznaczeniem, co dziecku szkodzi i jak należy postępować w razie napadu duszności, gdyby zdarzył się w szkole. Jest to wprawdzie zadanie lekarza szkolnego czy pielęgniarki, ale oni nie zawsze są w tym czasie obecni. Jakie alergeny (czynniki drażniące) mogą szkodzić dziecku w szkole? Może to być kurz ze starych książek lub map, pary odczynników chemicznych pod­czas doświadczeń na lekcji chemii, kontakt z mchami, porostami, trawami czy innymi roślinami, wypchane ptaki na biologii, kurz wzniecany bieganiem po podłodze i ćwiczenia na matach podczas gimnastyki, zapach farb i klejów na rysunkach. Wychodzenie na przerwę na chłodne ostre powietrze lub siedzenie pod kaloryferami, kanapka z jajkiem lub rybą przyniesiona przez kolegę, ostre zapachy ze szkolnej stołówki — wszystko to może spowodować nasilenie obja­wów alergicznych u dziecka uczulonego. Różne są losy w klasie dzieci alergicznych. Małp sprawne fizycznie, często opuszczające lekcje, mimo to uczą się na ogół dobrze, ponieważ są ambitne i chcą zaimponować swoim kolegom. Czasami jednak nauka nie przychodzi im łatwo, stają się agresywne, gdyż w ten sposób pokrywają swoją niepewność, strach czy ból z powodu braku przyjaciół. Mądry i kulturalny nauczyciel potrafi ogromnie pomóc choremu dziecku: rozładować napięcie psychiczne w klasie, dostrzec zasługi i udane prace czy dobre wypowiedzi takiego ucznia. Postara się zrozumieć, że w czasie prac społecznych w szkole nie może on zamiatać ani porządkować starych szaf ze względu na kurz, że udział ucznia uczulonego na pyłki w wycieczce szkolnej do lasu lub parku w końcu maja zakończy się ciężką chorobą. Pamiętając o tym, organizuje wycieczkę szkolną w terminie wcześniejszym lub zwalnia z niej chorego ucznia. Pozostaje ciągły problem gimnastyki w szkole. Lekarz prowadzący nie chce na stałe zwalniać dziecka z astmą z gimnastyki, aby nie wyrobić w nim poczucia mniejszej wartości i aby dziecko takie mogło ćwiczyć w miarę swoich możliwości, to znaczy trochę ćwiczeń i trochę odpoczynku. Są to zwykle dzieci otyłe i pozbawienie ich ruchu wydaje się niepotrzebne. Należy jednak pamiętać, że wysiłek zwiększa reaktywność oskrzeli, czyli gotowość do ich skurczu. Jak już wspomniano (str. 45), istnieje typ astmy dziecięcej, którą nazywamy astmą wysiłkową (exercise asthma). Nie do końca poznano mechanizm skurczu dróg oddechowych wywołany wysiłkiem. Wydaje się, że najważniejszą rolę odgrywa tu hiperwentylacja*, oziębienie i wysuszenie błony śluzowej dróg oddechowych prowadzące do zagęszczenia śluzu. Szczegól­nie łatwo dochodzi do skurczu oskrzeli podczas biegu. Lekarz zwalnia więc dziecko z biegów i ciężkich ćwiczeń. Często jednak nauczyciele wf wyznają zasadę — wszystko albo nic — i żądają pełnego zwolnienia z lekcji lub wykonywania wszystkich ćwiczeń, co dla astmatyka jest wysiłkiem nad miarę i może w każdej chwili doprowadzić do napadu duszności. Rozmowy rodziców przeważnie nie przynoszą skutku. Interwencja wychowawcy, osoby dobrze znającej dziecko i bardziej obiektywnej niż rodzina, często wreszcie załatwia spra­wę. Gdyby na zajęciach wf nie myślano tylko o dobrych wynikach najlepiej wysportowanych uczniów, a starano się również cierpliwie poprawiać niedobo­ry tych, którym jest to bardzo potrzebne dla zdrowia, to może nawet astmatycy mogliby polubić gimnastykę. Dzieci uczulone na różne czynniki mają trudności z wyborem „zawodu. Czę­sto to, co lubią robić, jest dla nich szkodliwe. Chłopiec uczulony na sierść zwierząt nie może zostać weterynarzem ani wybrać innego zawodu, w którym miałby kontakt ze zwierzętami. Zawód stolarza jest również nieodpowiedni dla astmatyka, ze względu na pył powstający przy obróbce drewna. Uczulony na pyłki roślin nie może być leśnikiem czy rolnikiem, uczulony na substancje chemiczne i spaliny — monterem samochodowym itp. Czasami dziecko marzy o jakimś zawodzie, którego nie będzie mogło wyko­nywać w przyszłości ze względu na chorobę. Perswazje rodziców, psychologa przeważnie nie pomagają. Rad swojego wychowawcy uczeń taki słucha znacz­nie chętniej i przyjmuje jego argumenty. Podobnych przykładów można przyto­czyć wiele. Dzieci z różnymi postaciami alergii mamy wiele. Często wyrastają z nich ludzie wybitni. Warto zastanowić się, jak niektórym z tych dzieci pomóc w trudnym dla nich okresie. Myślę, że może to być źródłem dużej satysfakcji dla pedagoga z prawdziwego zdarzenia. Warto odwiedzić też strony: dermatolog Warszawa Ursynów | odzywkidorzes.blogspot.com